sobota, 11 października 2014

Jestem!

Nie było mnie tutaj bardzo dawno. A jeśli bywałam, to bardzo nieregularnie. Będę szczera. Ciężko pisać o samorealizacji, planowaniu kariery i rozwoju, kiedy samemu stoi się w martwym punkcie.Pod koniec ubiegłego roku miałam tysiące planów i marzeń, które chciałam zrealizować. Przywitałam nowy rok zgodnie z założeniem, że będzie cudowny tak jak zabawa w sylwestrową noc. Niestety, 2014  od początku okazał się być najgorszym rokiem w moim życiu i nie skłamię ani odrobinę, jeśli powiem, że marzę by się już skończył. Doszłam już do siebie po naprawdę trudnych dla mnie miesiącach. Jestem bogatsza o pewne doświadczenie, dzięki niemu lepiej rozumiem ludzi i jestem też bardziej empatyczna. To wydarzenie sprawiło, że stałam się lepszym człowiekiem, co brzmi dość dziwnie w obliczu śmierci najbliższej osoby. Nauczyłam się już żyć na nowo i znowu ruszyłam z miejsca. Postanowiłam, że nie będę dłużej marnować czasu i czekać na lepszy moment by zrealizować pewne plany, by niektóre z marzeń doczekały się realizacji. W pewnym momencie po prostu poczułam, że brakuje mi rozwoju, że stanie w miejscu mi przeszkadza. I znów zaczęłam się rozwijać.
Najbliższy czas będzie dla mnie czasem rozwoju. Chcę zdrowo jeść, dużo czytać, oglądać dobre filmy, realizować marzenia, publikować (nie tylko na blogu, ale także naukowo!) i rozwijać się w każdym możliwym aspekcie. Najbliższy rok będzie nieco szalony - wypełniony pracą, nauką, działalnością studencką, organizacją ślubu, spotkaniami z przyjaciółmi i rozwojem w każdy możliwy sposób.
Co zrobiłam do tej pory? Zapisałam się na kurs pływania! Wiem, dziwne, że 24-latka dopiero uczy się pływać, ale jakoś do tej pory na basen było mi... hmm... nie po drodze? W każdym razie póki co po dwóch zajęciach rezultaty są niezłe - nie utopiłam się, przestałam bać się wody, która sięga mi wyżej niż do pasa, pływam (no, może to za dużo powiedziane - próbuję pływać) na plecach i oswajam się z pływaniem na brzuchu. I pomyśleć, że do tej pory myślałam, że jestem osobą, której nie da się nauczyć pływać! Spodobało mi się tak bardzo, że chętnie chodziłabym na basen żeby poćwiczyć codziennie!
W przyszłym tygodniu pierwsze spotkania kół naukowych. I wiem o jednej konferencji, na którą chciałabym pojechać, ale dopiero wiosną. Liczę, że pojawi się jakaś konferencja nieco wcześniej. Chciałabym znowu się rozwijać naukowo, tęsknię za tym. Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, praca nad referatami i publikacjami naukowymi mnie... relaksuje. Tęsknię za tym uczuciem, więc publikować i wyjeżdżać postaram się jak najwięcej.
Mam kilka świetnych książek, które mam w planach przeczytać. I kilkanaście publikacji, które niesamowicie mnie interesują. I chwilowo zero czasu by się za nie zabrać.
Do zrobienia jeszcze dużo. Na nowo muszę opracować swoją poranną i wieczorną rutynę, wymyślić jak rozdzielić w tygodniu dbanie o dom, by nie marnować zbyt dużo czasu. Stworzyć plan dnia, który pozwoli mi pogodzić wszystkie obowiązki jako pracującej studentki, blogerki i Pani Domu. Bo wróciłam na stałe. Artykuły, które chcę Wam opublikować będą się pojawiały ze stałą częstotliwością. Pojawią się także nowe kategorie artykułów. Ale to wszystko już wkrótce.